czwartek, 26 listopada 2009
wtorek, 24 listopada 2009
wtorek, 17 listopada 2009
Choroba
Bleeeeeeeeee jak ja nie znoszę być chory jeszcze tym bardziej jak to jest taka choroba, że po zjedzeniu czegokolwiek chce mi się rzygać ;/
poniedziałek, 16 listopada 2009
niedziela, 15 listopada 2009
Magia festiwalu.
Nie wiem jak to się dzieje, ale miejsca takie jak Onelove tudzież inne tego typu wydarzenia kulturalne tworzą dookoła taką specyficzną atmosferę. Dzieją się tam wtedy takie rzeczy, na które w normalnych warunkach byśmy się nie odważyli. Za to tam w tym czasie są całkiem normalne i nie są krytykowane.
Dla takich chwil warto żyć. Mój bagaż doświadczeń znacząco wzrósł zeszłego wieczoru czego zdecydowanie nie żałuje jednak zastanawiam się czy to nie było nie poprawne, bo złe z pewnością nie było bo miłość nigdy nie jest zła, lecz czy to jest miłość mam nadzieje, że Tak.
Mesajah już nigdy nie będzie brzmiał tak samo jak wcześniej już zawsze będzie wywoływał wspomnienia tak samo jak Nefre. Również ostatnio Irie Revoltes mnie się jedno znacznie kojarzą ( musze włączyć sobie "merci").
Mam mętlik w głowie nie wiem co mam robić potrzebuję rozmowy jak nigdy. POTRZEBUJĘ PRZYJACIELA. Lecz z pewnością nie chcę rozmawiać, z którąkolwiek z tych reaggowych dam.
Nigdy jeszcze nie byłem w takiej sytuacji spontan czy opanowanie. A może sam sobie stwarzam problem.
Może... może... może...
Za dużo tych możliwości, zbyt wiele dróg do obrania.
Chciałbym nie istnieć przez najbliższe dni móc tylko obserwować, lecz nie móc wykonać żadnych działań, szkoda, że się tak nie da;/.
Dla takich chwil warto żyć. Mój bagaż doświadczeń znacząco wzrósł zeszłego wieczoru czego zdecydowanie nie żałuje jednak zastanawiam się czy to nie było nie poprawne, bo złe z pewnością nie było bo miłość nigdy nie jest zła, lecz czy to jest miłość mam nadzieje, że Tak.
Mesajah już nigdy nie będzie brzmiał tak samo jak wcześniej już zawsze będzie wywoływał wspomnienia tak samo jak Nefre. Również ostatnio Irie Revoltes mnie się jedno znacznie kojarzą ( musze włączyć sobie "merci").
Mam mętlik w głowie nie wiem co mam robić potrzebuję rozmowy jak nigdy. POTRZEBUJĘ PRZYJACIELA. Lecz z pewnością nie chcę rozmawiać, z którąkolwiek z tych reaggowych dam.
Nigdy jeszcze nie byłem w takiej sytuacji spontan czy opanowanie. A może sam sobie stwarzam problem.
Może... może... może...
Za dużo tych możliwości, zbyt wiele dróg do obrania.
Chciałbym nie istnieć przez najbliższe dni móc tylko obserwować, lecz nie móc wykonać żadnych działań, szkoda, że się tak nie da;/.
piątek, 13 listopada 2009
czwartek, 12 listopada 2009
Otwrcie.
Dzisiejszy turniej był nieziemsko kiepski, gdyż musiałem grać z jakimś Jackiem, ale dla tego, iż nie grałem z Jumanem, albo kimkolwiek kogo znam, bo po prostu nie mogłem być Rasta. Byłem tylko brydżystą. Byłem zaskakująco wysoko bo myślałem, że będą same jajka tylko jeden maks za rolkę strzelca a ty bómbah 40% i przedostatnie miejsce. Mimo wszystko nie byłem zadowolony.
Przejdę teraz do sedna tego posta, czyli mojej rozmowy, którą właśnie prowadzę z Pawłem naprawdę brakowało takiej rozmowy. Wiele z tego wyniosę i w sumie podbudowało mnie to mentalnie.
Przejdę teraz do sedna tego posta, czyli mojej rozmowy, którą właśnie prowadzę z Pawłem naprawdę brakowało takiej rozmowy. Wiele z tego wyniosę i w sumie podbudowało mnie to mentalnie.
środa, 11 listopada 2009
wtorek, 10 listopada 2009
Ping time out
Pustka to jedyna rzecz, którą mogą odnaleźć w mojej głowie, pustka i nic więcej.
Słucham tylko na okrągło "Merci" - Irie Revoltes szkoda, że w tym roku ich nie będzie, ale i tak myślę, że będę się bawił równie dobrze, a może i jeszcze lepiej. Szkoda tylko, że Bielsko jest w tym samym terminie oraz, że zwierzęta chorują;/ tak to byłoby już po prostu idealnie.
Miałem zamiar napisać co dłuższego jak taki tekst, o którym Strzelec powiedział by "Pieprzysz Rasta". Niestety nie wyszło zamiast klepać będę pociskał w W3.
PS: właśnie padła groźna informacja dla nocnych marków istnieje możliwość, iż nasz internacik wyłącza nam internecik o północy, ale na całe szczęście nie mnie:)
Słucham tylko na okrągło "Merci" - Irie Revoltes szkoda, że w tym roku ich nie będzie, ale i tak myślę, że będę się bawił równie dobrze, a może i jeszcze lepiej. Szkoda tylko, że Bielsko jest w tym samym terminie oraz, że zwierzęta chorują;/ tak to byłoby już po prostu idealnie.
Miałem zamiar napisać co dłuższego jak taki tekst, o którym Strzelec powiedział by "Pieprzysz Rasta". Niestety nie wyszło zamiast klepać będę pociskał w W3.
PS: właśnie padła groźna informacja dla nocnych marków istnieje możliwość, iż nasz internacik wyłącza nam internecik o północy, ale na całe szczęście nie mnie:)
sobota, 7 listopada 2009
Zonk
Wczorajszy dzień miałem spędzić na nauce, a wyszło tak, że uczyłem się na studium, potem brydż na bm-ie oraz bbo, a później gdy miałem się uczyć matmy położyłem się na łóżku wziąłem książkę w rękę i zasnąłem;/ zawsze gdy coś czytam od razu zasypiam;/ Czemu pytam się CZEMU ??
Weekend, sobota.
Studio mnie zawiodło są tam omawiane sprawy tak banalne, że poprostu masakra bedąc w 1-2 gim dawał bym tam rade. Poprostu śmiech na sali. Było tak łatwo, że nie potrafiłem odpowiadać na pytania, gdyż po 10 sekundach od zadania już ich nie pamiętałem:P cały dzień zleciał mi na niczym, a mialem się uczyć;/
piątek, 6 listopada 2009
studium talent
Mimo, iż jestem zapisany tam od ponad miesiąca to jeszcze, ani razu tam nie byłem;/ dziś bedzie mój pierwszy raz.
OT: wczoraj była olimpiada wiedzy o finansach na pewno nic nie osiągne, ale dobrze się bawiłem i dostałem dużo dobrego żarcia więc jest super.
OT: wczoraj była olimpiada wiedzy o finansach na pewno nic nie osiągne, ale dobrze się bawiłem i dostałem dużo dobrego żarcia więc jest super.
czwartek, 5 listopada 2009
Teksańska masakra piłą łańcuchową
Dzisiejszy dzień był z lekka rzeźnicki najpierw spisywanie OWE, później kilka godzin brydża i dobrym towarzystwie, sprawdzian z Matmy, który mnie zniszczył;/ i na koniec dnia szkolnego turniej i nasze ostatnie miejsce żal;/ poprostu masakra;/ później fajnie się gadało przed natem i na kolacji, a teraz jestem zmęczony i ze zrezygnowaniem patrze na dzień jutrzejszy i mój start w OWF;/
środa, 4 listopada 2009
leń
jutro poprawa z matmy, a mnie się nic nie chce to jest złe aj aj muszę się w końcu muszę się zebrać w sobie;/
wtorek, 3 listopada 2009
ból
i znów mnie bolą plecy, ale Mizia mnie nie potyrał.
Świetnie się dzisiaj gadało wracając ze szkoły było tak sympatycznie czulem się tak cudownie chciałbym, aby tak było zawsze albo chociaż często :)
Świetnie się dzisiaj gadało wracając ze szkoły było tak sympatycznie czulem się tak cudownie chciałbym, aby tak było zawsze albo chociaż często :)
poniedziałek, 2 listopada 2009
once. elf. 2k9
święta święta zreguły radosny czas jednak nie tym razem tym razem panowała zaduma i refleksja i to mnie dobiło za dużo rozmyslałem przez te święta.
Święta miałem tak załadowane, że nie miałem nawet czasu cokolwiek napisać.
W ogóle zaczne od tego, iż przyjechałem w piątek wieczorem do domu mimo iż już o 12 opóściłem internat.O.o dlatego tak zeszło bo musieliśmy z bro fyrst do Magnoli bo bratową pocisnąć, a potem dla rodzicieli załatwić jedną sprawe i oczywiście koreczki w Kępnie i Aśkowym Bralinie przezto podróż zajeła 4h zamiast 2,5h;/ wieczorem siedziałem w domku i gadaliśmy sobie z rodzicami filmik pytanko o święteczne plany i kimonko czyli raczej nic tego dnia nie zrobiłem.
Sobota
Wstałem jakoś o 9 i poszedlem sobie na meczyk mos-u popatrzeć jak chłopcy grają w sieteczke. Ekipa się tak zmieniła, że masakra z człego składu znalem z 4 osoby żeźnia normalnie. Załatwiłem deal z Bodziem i poszedłem z Śmiglem, Piniarem i jakimiś dwiema pannami w strone domku pogadaliśmy sobie z leksza i jakaś godzinka nam sokojnie zeszła na samej rozmowie. Potem jakiś ogra w domku poszedł i było w sumie sponio.
Niedziela
Najpierw pojechaliśmy na Potok śniadanko i CMENTARZ.
głównym zajeciem tam była pogadanka z kuzynami, więc było sponio ja trochę pogłówkowałem nad swoją przyszłością. Później wyjazd na Wolę zjedliśmy obiadek i ja poszedłem w kimono wstałem o 19 zaraz przed wyjazdem.
Poniedziałek przesiedziałem w domku, więc znowu była refleksja.
kurde tylko czemu cięglę muszę myśleć o jednym tylko Lor Lor Lor i jeszcze raz Lor.
Kurde nie chcę żeby powtórzyło się to co się stało z Boczusiem;/ i Olką bo poraz trzeci bedzie mi już masakrycznie ciężko to przeżyć. Mam nadzieję, że jakoś się ułoży
Nie znoszę swojej "jebanej" zaprzeproszeniem nieśmiałości why póki mają być luźne kontakty jest spoko, przyjaźń spoko, ale gdy wchodzi serducho do akcji to się zaczynam wszystkiego bać i nigdy nie powiem tego czego chce i nie zrobie tego czego chce tylko zachowuje się tak nijak.<łezka w oku> ;/
Święta miałem tak załadowane, że nie miałem nawet czasu cokolwiek napisać.
W ogóle zaczne od tego, iż przyjechałem w piątek wieczorem do domu mimo iż już o 12 opóściłem internat.O.o dlatego tak zeszło bo musieliśmy z bro fyrst do Magnoli bo bratową pocisnąć, a potem dla rodzicieli załatwić jedną sprawe i oczywiście koreczki w Kępnie i Aśkowym Bralinie przezto podróż zajeła 4h zamiast 2,5h;/ wieczorem siedziałem w domku i gadaliśmy sobie z rodzicami filmik pytanko o święteczne plany i kimonko czyli raczej nic tego dnia nie zrobiłem.
Sobota
Wstałem jakoś o 9 i poszedlem sobie na meczyk mos-u popatrzeć jak chłopcy grają w sieteczke. Ekipa się tak zmieniła, że masakra z człego składu znalem z 4 osoby żeźnia normalnie. Załatwiłem deal z Bodziem i poszedłem z Śmiglem, Piniarem i jakimiś dwiema pannami w strone domku pogadaliśmy sobie z leksza i jakaś godzinka nam sokojnie zeszła na samej rozmowie. Potem jakiś ogra w domku poszedł i było w sumie sponio.
Niedziela
Najpierw pojechaliśmy na Potok śniadanko i CMENTARZ.
głównym zajeciem tam była pogadanka z kuzynami, więc było sponio ja trochę pogłówkowałem nad swoją przyszłością. Później wyjazd na Wolę zjedliśmy obiadek i ja poszedłem w kimono wstałem o 19 zaraz przed wyjazdem.
Poniedziałek przesiedziałem w domku, więc znowu była refleksja.
kurde tylko czemu cięglę muszę myśleć o jednym tylko Lor Lor Lor i jeszcze raz Lor.
Kurde nie chcę żeby powtórzyło się to co się stało z Boczusiem;/ i Olką bo poraz trzeci bedzie mi już masakrycznie ciężko to przeżyć. Mam nadzieję, że jakoś się ułoży
Nie znoszę swojej "jebanej" zaprzeproszeniem nieśmiałości why póki mają być luźne kontakty jest spoko, przyjaźń spoko, ale gdy wchodzi serducho do akcji to się zaczynam wszystkiego bać i nigdy nie powiem tego czego chce i nie zrobie tego czego chce tylko zachowuje się tak nijak.<łezka w oku> ;/
Subskrybuj:
Posty (Atom)